error
Nowe zdjecia w galerii
Jestes tutaj: Strona glówna -> News: Ostatnie chwile w Stambule
Ostatnie chwile w Stambule

W sobotę świtem przyjechaliśmy do Stambułu. Przez cały dzień poszczególne ekipy odlatywały do swoich krajów. My samolot mieliśmy w niedzielę, dlatego nasi opiekunowie zabrali nas na spacer po Stambule.  Nie powiem, że byliśmy zadowoleni – byliśmy wściekli, niewyspani i niechętni do jakiegokolwiek wysiłku (wstaliśmy około 2 i resztę nocy spędziliśmy w autokarze, w którym spać raczej nie można było – ciekawe dlaczego???). Najbardziej marudzili chłopcy – Kamil na znak protestu szedł przez pół drogi i cały czas opowiadał jak to jest niewyspany i że go wszystko boli, Adaś pomimo zjedzenia śniadania całą drogę marudził jak to on jest głodny, jak to nie przyzwyczajony do takiego intensywnego trybu życia i że tak świtem to on nie wstaje (była 11 w południe), Karol na znak protestu pomimo upału szedł całą drogę w grubej bluzie i czarnych okularach na szarym końcu naszej grupy (opiekunowie cały czas bali się, że gdzieś nam zniknie w 12 milionowym tłumie). Tylko dziewczyny trzymały fason – mimo bladości na twarzy dzielnie dotrzymywały kroku p. Jarkowi (naszemu przewodnikowi), p. Monice (fotografowi) oraz p. Ilonce (cierpliwemu słuchaczowi marudzeń chłopaków). Przeszliśmy pieszo przynajmniej pół Stambułu (według nas), kilka ulic (według naszych opiekunów) i szczęśliwie dotarliśmy na miejsce lunchu. Oczywiście naszym chłopcom jedzenie średnio pasowało – a to za dużo trawy  na talerzu (Karol), że trzeba kroić kurczaka (Kamil), dlaczego podają kebaba na talerzu a nie zawiniętego w ciasto (Adam ). Tylko dziewczyny zjadły z apetytem lunch i z niecierpliwością czekały na wyprawę na Wielki Bazar. Po krótkim spacerze dotarliśmy na miejsce. Ilość uliczek i sklepików przerosła nasze oczekiwania. Z zapałem rzuciliśmy się do kupowania pamiątek i wydawania ostatnich lir. Po zakończeniu zakupów wymienialiśmy się doświadczeniami z udanego targowania z kupcami. Nauczyciele opowiadali jak to cenę zbijali z 70 do 25 lir. Dziewczyny zaś skupiły się na opowiadaniu wrażeń ze spaceru wśród straganów. Wszystkie trzy wzbudzały sensację wśród płci przeciwnej. Turcy za Magdą wołali że jest lady Gagą. Karolina to dla nich Shakira a Pauliny pytali się, czy aby na pewno jest Polką – stawiali na arabskie pochodzenie. Pełni wrażeń dotarliśmy po okrutnie długim spacerze do hotelu. Opiekunowie myśleli , że my grzecznie pójdziemy spać a nam wystarczyła godzinka i siły wróciły w pełni. I znów p. Jarek musiał wyjść na spacer z dziewczynami (robił za bodyguarda), chłopcy przewietrzyli się samodzielnie. Nastał wieczór i grzecznie zamknęliśmy się w pokoju dając chwilę wytchnienia naszym opiekunom. Jutro w południe (niedziela) wyruszamy na lotnisko. Do zobaczenia w Polsce. Jeszcze z Turcji pozdrawiają Paulina (Arabka czy nie?), Karolina (Shakira), Magda (Lady Gaga), Kamil (indywidualista), Karol (zmarzluch), Adam (maruda) oraz cierpliwi opiekunowie p. Ilona, p. Monika oraz p. Jarek.

Data dodania: 2012-10-21